Wstęp

 

Wyszedłem z założenia, że wymogiem w tego rodzaju wspomnieniach-relacjach jest chociażby pobieżne przedstawienie sytuacji społeczno-politycznej w tym czasie w Polsce, nierozerwalnie związanej z dalszymi wydarzeniami w kraju, w tym również z wy-darzeniami na „Ziemi Staszowskiej”.

Po zmanipulowaniu referendum z 30 czerwca 1946 r. oraz po sfałszowaniu wyniku wyborów do Sejmu Ustawodawczego z 19 stycznia 1947 r., narzucone siłą sowieckich bagnetów władze komunistyczne usadowiły się w Polsce, tworząc na długie dziesięciolecia tzw. Polskę Ludową. Twór ten był całkowicie sprzeczny z celami i dążenia-mi narodowymi, nie pasował do tradycji i charakteru narodowego. Tam gdzie nie dało się fałszerstwem, zastraszeniem i propagandą ustanowić nowego porządku, wprowadzano go siłą. Ten zwyrodniały system nie liczył się z ukształtowaną wiekami tradycją narodową, prawami samostanowienia narodu i prawami ekonomicznymi. Dążył do zniewolenia człowieka, zlikwidowania jego podmiotowości, wyzucia każdego z tego typowego polskiego patriotyzmu. Ten arogancki system, całkowicie sterowany z Moskwy, zniewalał na-ród dla potrzeb obcego mocarstwa, ignorując i zaniedbując interes państwa i narodu polskiego. Wszystkie działające organa państwo-we były pseudo-organami, działającymi za pośrednictwem narzuconych komunistów sowieckiej Rosji.

Polska była państwem wasalnym, niesuwerennym. Po zdobyciu władzy siłą komuniści natychmiast przystąpili do systematycznego niszczenia istniejącej opozycji. Rozpoczęły się sfabrykowane procesy polityczne, w których skazywano na śmierć bohaterów – żołnierzy Armii Krajowej, walczących podczas wojny przeciwko okupacji hitlerowskiej, a później przeciwko zakamuflowanej okupacji sowieckiej, dokonywanej rękami posłusznych Sowietom rodzimych komunistów. Podobny los spotykał niektórych żołnierzy walczących na frontach zachodnich, wracających po zakończonych działaniach wojennych do wymarzonej „wolnej” Polski. Nastąpiła fala terroru przeciwko głęboko patriotycznej części społeczeństwa nie mogącej pogodzić się z ponowną, zakamuflowaną utratą niepodległości, tym razem na rzecz Rosji sowieckiej, osiągającej swe cele rękami rodzimych komunistów. Skrytobójcze morderstwa, więzienia i zsyłki na Sybir były powszechnie stosowanymi metoda-mi. Zastosowano je między innymi przeciwko przywódcom Rządu Polski Podziemnej, działającym w okresie okupacji hitlerowskiej.

W słynnym, sfabrykowanym procesie „szesnastu” w Moskwie na długoletnie więzienie skazano 16 przywódców Rządu Polski Podziemnej, w tym również pochodzącego z „Ziemi Staszowskiej” Adama Bienia. Swoje tragiczne przeżycia spisał w książce Bóg wyżej – dom dalej. Arogancja Rosji sowieckiej nieliczącej się z Konwencjami Międzynarodowymi i bezkarność działania w Polsce pod rządami posłusznych Sowietom rodzimych komunistów spowodowały porwanie z terenu Polski przywódców Podziemnego Rządu Polskiego. Wytoczono im sfingowany proces w Moskwie – poza granicami państwa, w którym prowadzili swoje bohaterskie działania i którego byli obywatelami. Bezczelność wszelkiego działania niezgodnego z jakimkolwiek prawem nie znała granic. Na długoletnią zsyłkę na Syberię został skazany mieszkaniec Kurozwęk – Jan Kruzel (mój wujek). W kazamatach Urzędu Bezpieczeństwa został skazany na śmierć mieszkaniec Staszowa, dowódca zbrojnego od-działu „Mnich” – Ludwik Machalski. W więzieniu kieleckim więź-niem politycznym był mieszkaniec Staszowa – Bolesław Walczak. Młody żołnierz AK Jan Firmanty, członek oddziału „Mnich”, okrą-żony w bunkrze oddziału w lasach strzegomskich zginął zastrzelony przez zbrodniarzy z KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrzne-go), pozostawiając młoda żonę i nowo narodzonego syna. W aresztowaniu majora Antoniego Wiktorowskiego „Kruka”, którego los do dzisiaj nie jest znany, udział brali staszowscy funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa.

Na pewno nie wszyscy prześladowani mieszkańcy „Ziemi Staszowskiej” są tutaj wymienieni. Akcje tego rodzaju organizowane przez komunistów i sowieckie NKWD (sowiecka służba bezpieczeństwa) na terenie całej Polski nie były rzadkością, przeciwnie – nagminnie je stosowano. Dochodziło do tego całkowite nieposzanowanie ludzi pracy wszelkiej profesji i zawodów – włączając w to inteligencję, drobnych, jeszcze funkcjonujących przedsiębiorców, rzemieślników i rolników. Wszelkie dobra i własności większych przedsiębiorców były konfiskowane i włączane w tworzony system komunistyczny. W takich to między innymi okolicznościach doszło również do aresztowania mojej babci Zofii Rutkowskiej, posiadającej sklep żelazny w staszowskim ratuszu i zagrabienia jej sklepowego mienia.

Społeczeństwo polskie nigdy nie pogodziło się z narzuconą siłą władzą komunistyczną. Od samego początku istnienia tzw. Polski Ludowej działały pozostałe jeszcze zbrojne organy broniące nie-zawisłości kraju, zwalczane z sowiecką pomocą. Totalny, brutalnie stosowany terror spowodował rozbicie oporu. Zastosowana „amnestia” doprowadziła do skazania składających broń i pragnących z niej skorzystać. Pozostała część uniknęła losu kolegów oraz towarzyszy broni i wyemigrowała, dzieląc losy tradycyjnych w historii Polski tułaczy.

Represje i prześladowania nie ominęły ostatniego zawsze wiernego narodowi bastionu, jakim był Kościół rzymskokatolicki. Aresztowano niekwestionowanego przywódcę Kościoła – Ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Polska, w której Kościół mógł trwać, rozwijać i umacniać swoją pozycję była ewenementem w całym obozie komunistycznym. Pod presją całego społeczeństwa, po trzech latach zwolniono z odosobnienia Ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Kościół trwał siłą narodu, naród trwał siłą Kościoła, tworząc nie-rozerwalną więź we wspólnych zmaganiach ze znienawidzonym przeciwnikiem.

Władza komunistyczna mieniąca się władzą ludu klasy pracującej, nie licząc się z prawami, regułami ekonomicznymi i interesami państwa, wykonując posłusznie polecenia imperialistycznego mocarstwa ościennego w imię ogłupiałej ideologii komunistycznej, doprowadziła do ruiny i nędzy masy pracujące, a także całą gospodarkę kraju. Rozwój kraju po II wojnie światowej, którym szczycą się komuniści tylko z pozoru był rozwojem i postępem. Wstrzymanie przez komunistów z polecenia Stalina pomocy USA w ramach tzw. „Planu Marshalla” spowodowało zacofanie Polski i jej tak trudne obecnie do przezwyciężenia trudności gospodarcze we wszystkich dziedzinach życia. Przegrane w wojnie dzisiejsze Niem-cy i zniszczone działaniami wojennymi państwa zachodniej Europy, które skorzystały z tego planu, są przykładami prosperującej gospodarki. W takiej sytuacji mogła być i dzisiejsza Polska, nierządzona przez ideologicznie zwyrodniałą, wyzutą z wszelkich skrupułów władzę komunistyczną. System ten dążył do zniewolenia człowieka, zniszczenia jego podmiotowości w każdej dziedzinie życia oraz do całkowitego podporządkowania, skutecznego w przypadku ludzi o mniejszej odporności i świadomości narodowej. Niechęć, a najczęściej nienawiść społeczeństwa polskiego do panoszącej się władzy komunistycznej, zaniedbującej interesy państwa i narodu, wyzwalały uczucia dążące do obalenia bolszewickie-go systemu. W takich to okolicznościach przyszło bronić interesów Polski i narodu.

Pierwszy masowy protest ludzi pracy przeciwko komunistom miał miejsce w Poznaniu w 1956 r. Załogi pracownicze Poznania wyszły na ulice z protestem przeciwko pogarszającym się warunkom życia. Oprócz haseł poprawy warunków bytowych wznoszono hasła wolnościowe. Po słynnym przemówieniu komunistycznego premiera Cyrankiewicza, w którym stwierdził, że „ręka podniesiona na socjalizm zostanie odcięta”, komuniści użyli siły zabijając i raniąc dziesiątki mieszkańców Poznania, w tym nawet protestują-cą młodzież.Nauka, kultura i sztuka były podporządkowane ideologii komunistycznej i imperialnej polityce sowieckiej Rosji. Wszelkie utwory,prace artystyczne i dzieła posiadające wydźwięk narodowo-patriotyczny były cenzurowane. W marcu 1968 r., po wstrzymaniu przez cenzurę inscenizacji Dziadów Adama Mickiewicza, doszło do pro-testów młodzieży akademickiej w Polsce. Ponownie użyto siły, rozpędzając brutalnie uliczne demonstracje. Przywódcy protestów byli wyrzucani z uczelni i skazywani na więzienie. W grudniu 1970 r. tuż przed świętami Bożego Narodzenia komuniści narzucili społeczeństwu drastyczne podwyżki cen. W odpowiedzi doszło do masowych protestów antykomunistycznych na polskim Wybrzeżu. Jak zwykle nie obeszło się bez użycia siły przez komunistów. Na uli-cach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zginęło 45 osób, a 1165 odniosło rany. Do zwalczania protestu użyto wojska, które w tym czasie było podporządkowane ministrowi obrony narodowej Wojciechowi Jaruzelskiemu.

Po zmianie w kierownictwie komunistycznym i zaciągnięciu miliardowych pożyczek w państwach zachodnich sytuacja ekonomiczna uległa „poprawie”, jednak nie na długo.Pierwsze oznaki nadchodzącego krachu gospodarczego nastą-piły w czerwcu 1976 r. Mieszkańcy Radomia wyszli na ulice, pa-ląc w proteście budynek komitetu wojewódzkiego PZPR – symbol władzy komunistycznej. Nastąpiły kolejne represje. Masowo aresztowano protestujących, ale również ludzi, którzy nie uczestniczyli w proteście, znęcając się nad nimi za pomocą osławionych „ścieżek zdrowia”. Polegały one na przejściu pomiędzy kordonem milicjantów, bijących bez opamiętania, gdzie popadło. Nastąpiły grupowe zwolnienia z pracy, skazywanie na więzienie. Mnóstwo rodzin pozostawało bez środków do życia. Po wydarzeniach radomskich część inteligencji wystąpiła z inicjatywą pomocy represjonowanym. Dla potrzeb tych zawiązali Komitet Obrony Robotników (KOR). Czynnym, silne zaangażowanym w udzielanie pomocy represjonowanym był proboszcz jednej z parafii radomskich – ksiądz Roman Kotlarz, pochodzący z Koniemłot z „Ziemi Staszowskiej”. Za swoją aktywną, nieustraszoną pomimo stosowanych represji działalność został zakatowany na śmierć przez „nieznanych sprawców”. Na długie lata przed bestialsko zamordowanym księdzem Jerzym Popiełuszką, ksiądz Roman Kotlarz był męczennikiem dla sprawy robotników i sprawy wolnościowej. W każdą rocznicę śmierci księdza członkowie KOR oraz represjonowani w tamtym czasie mieszkań-cy Radomia odwiedzają jego grób w Koniemłotach.

W 1978 r. w Rzymie konklawe kardynałów wybrało na stolicę Piotrową metropolitę krakowskiego Ks. kard. Karola Wojtyłę. Wy-bór „polskiego papieża” stał się faktem o olbrzymim znaczeniu dla Polski i Polaków na całym świecie. Wreszcie ktoś o tak wielkim, światowym autorytecie moralnym mógł przemawiać w imieniu narodu tkwiącego w okowach komunizmu. Wizyta Jana Pawła II w 1979 r. w ojczyźnie i jego donośne upominanie się o prawa narodu wyzwoliły w narodzie kolejną nadzieję na odmianę losu.

W 1980 r. nastąpiło całkowite załamanie gospodarcze kraju, obciążonego ciągle wzrastającym, trudnym do spłacenia długiem, jak również kontrybucją na rzecz odbywających się właśnie w Moskwie Letnich Igrzysk Olimpijskich. W całej Polsce brakowało pod-stawowych artykułów niezbędnych do życia. Niekończące się kolej-ki przed sklepami po elementarne dobra, w tym przede wszystkim żywność stały się częścią życia społeczeństwa, obrazem nieszczęścia i nędzy. Komuniści zastosowali znany środek zapobiegawczy, podwyższając ceny na podstawowe produkty, by w ten sposób prze-rzucić na barki narodu koszty wychodzenia z niezawinionego przez naród kryzysu. W takich to okolicznościach rozpoczęła się kolejna walka narodu o należne mu prawa. Nadchodziły wydarzenia rozpoczęte latem 1980 r. strajkami w Lublinie, które przekształciły się ponownie w masowe strajki na polskim Wybrzeżu.

Wróć do góry