Rozdział III

KWIECIEŃ 1981 – LIPIEC 1981

Nadszedł czas wyborów regionalnych „Solidarności” w całej Polsce, w tym również w regionie „Ziemia Sandomierska” z siedzibą w Stalowej Woli. Obrady były bardzo burzliwe i agresywne, spowodowane ostrą rywalizacją pomiędzy grupą stalowowolską a grupą tarnobrzeską. Rywalizacja dotyczyła podstawowej kwestii, a mianowicie ustalenia siedziby władz regionalnych. Grupa tarnobrzeska silna swoim kombinatem siarkowym utrzymywała, że siedziba powinna znajdować się w Tarnobrzegu jako mieście wojewódzkim. Grupa stalowowolska silna swoim kombinatem hutniczym kontrowała, że dotychczasowa siedziba znajdowała się w Stalowej Woli, tam nastąpiły pierwsze strajki w województwie, tam utworzono władze regionalne związku, a zatem siedziba władz regionalnych powinna tam pozostać. W wyniku całkowitego braku porozumienia, brutalności i agresywności wystąpień, delegaci zakładów tarnobrzeskich na znak protestu opuścili salę obrad zjazdu regionalnego. Chaos i nieład obrad nie odpowiadał również delegatom grzybowskiej kopalni. Solidaryzując się z kombinatem tarnobrzeskim jako tą samą branżą (siarkowcy) opuścili oni obrady. Na sali obrad, nie wiadomo dlaczego, pozostał jedynie Bolesław Kozłowski, którego trwający nadal zjazd regionalny wybrał delegatem na I Krajowy Zjazd NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. Zakłady tarnobrzeskie zwróciły się z protestem do Krajowej Komisji Porozumiewawczej o unieważnienie wyborów w regionie „Ziemia Sandomierska”. Duży reportaż o tym konflikcie – bazujący na informacjach „solidarnościowców” z Grzybowa – ukazał się nawet w „Tygodniku Solidarność”.

Podobne konflikty były częścią obrad zjazdowych i w innych regionach, chociaż dotyczyły innych kwestii. Krajowa Komisja Porozumiewawcza nie uwzględniła protestu i zarządziła dodatkowe wybory, aby skład zarządu regionalnego uzupełnić przez przedstawicieli zakładów, które opuściły obrady. Wybory uzupełniające odbyły się w Tarnobrzegu i w wyborach tych uzupełniającymi delegatami na I Krajowy Zjazd „Solidarności” w Gdańsku zostali wybrani Edward Antończyk z Tarnobrzega oraz Józef Małobęcki.

Ostatecznie „Ziemia Sandomierska” na I Krajowym Zjeździe był reprezentowany przez 10 delegatów:

Stanisław Krupka – przewodniczący regionu Stalowa Wola
Kazimierz Rostek – Stalowa Wola
Janusz Wilczek – Stalowa Wola
Maria Pyzik – Stalowa Wola
Józef Sokołowski – Nowa Dęba
Jacek Kossak – Sandomierz
Edward Antończyk – Tarnobrzeg
Bolesław Kozłowski – Staszów
Józef Małobęcki – Staszów
Henryk Linek – Stalowa Wola

Wybór dwóch delegatów z kopalni grzybowskiej był niewątpliwym uznaniem i sukcesem związku w Grzybowie. W związku z tym, że Edward Antończyk był przewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego PAX, a statut „Solidarności” jednoznacznie wykluczał łączenie funkcji w rożnych organizacjach nie mógł uczestniczyć czynnie w zjeździe, pozostając jedynie zaproszonym gościem zjazdu. Fakt ten został podniesiony tuż przed zjazdem, co uniemożliwiło wybór dodatkowego delegata na jego miejsce.

W maju Polską wstrząsnęły dwa wydarzenia. Trzynastego maja na placu Świętego Piotra w Rzymie w zamachu na jego życie ranny został papież Jan Paweł II. W kilka dni po tym tragicznym wydarzeniu zmarł w Warszawie Prymas Tysiąclecia Ks. kard. Stefan Wyszyński. Mało brakowało, by śmierć jednocześnie zabrała Polsce dwa niekwestionowane autorytety, które dla narodu były w tym czasie najcenniejsze. Pogrzeb prymasa Polski Ks. kard. Stefana Wyszyńskiego stał się manifestacją gorącego poparcia Kościoła przez społeczeństwo. Msza żałobna na Placu Zwycięstwa w Warszawie zgromadziła niezliczone tłumy, oddające hołd wielkiemu człowiekowi i Polakowi. We mszy uczestniczyły również przedstawicielstwa dyplomatyczne wielu krajów. Na okoliczność tę przybył do Polski, po raz pierwszy i ostatni, Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Alojzy Mazewski. Jego nieustępliwa postawa w stosunku do komunistycznej władzy w Polsce nie pozwalała mu wcześniej na wizytę. Ta smutna okoliczność wymogła na nim obowiązek oddania hołdu niestrudzonemu obrońcy praw narodu pod jarzmem komunistycznym, jakim był Ks. kard. Stefan Wyszyński. W uroczystościach żałobnych również wzięli udział przedstawiciele najwyższych organów władzy komunistycznej. Nawet oni doceniali wielkość zmarłego oddając mu hołd za lata nieustępliwej walki dla dobra Polski. „Solidarność” reprezentowana była przez delegację pod przewodnictwem Stanisława Świrszcza. Obecność swoją manifestowała transparentem „Łączymy się w modlitwie – Społeczeństwo i NSZZ „Solidarność” Ziemi Staszowskiej”.

Pogrzeb Prymasa Tysiąclecia Ks. kard. Stefana Wyszyńskiego.

Transparent po lewej stronie trumny to transparent „Ziemi Staszowskiej”.

Msza stała się wielkim wydarzeniem żałobno-patriotycznym, a jej przebieg był transmitowany na żywo przez komunistyczną, kontrolowaną telewizję. Cały naród uczestniczył w tym podniosłym wydarzeniu. Nawet po śmierci Prymas swoją uroczystością pogrzebową jednoczył naród, dodawał mu siły i wiary w słuszność poczynań.

W maju z okazji przypadającej rocznicy wydania „Uniwersału Połanieckiego” przez Naczelnika Tadeusza Kościuszkę, odbyły się uroczystości upamiętniające to wydarzenie na Kopcu Kościuszki w Połańcu, a za sprawną ich organizację słowa uznania należą się „Solidarności” Elektrowni w Połańcu. Gościem honorowym tych uroczystości był przewodniczący „Solidarności Wiejskiej” Jan Kozłowski. Uroczystość zgromadziła tłumy rolników, nie tylko z „Ziemi Staszowskiej”, jak również przedstawicieli pozostałej części społeczeństwa niezwiązanej z rolnictwem. W obchodach wzięła również udział Górnicza Orkiestra Kopalni Siarki w Grzybowie, pod batutą niezastąpionego  w takich okolicznościach Stanisława Jastrzębia.

W tym samym czasie Komisja Koordynacyjna „Solidarność” „Ziemi Staszowskiej” przeprowadzała działania, których celem było odłączenie terenów „Ziemi Staszowskiej” od województwa tarnobrzeskiego i ponowne przyłączenie tych terenów do województwa kieleckiego. Przeprowadzony przez komunistów w 1975 roku podział administracyjny kraju spowodował powstanie nowych, nigdy wcześniej w Polsce nieznanych województw, niezgodnych z tradycyjnym historycznym podziałem administracyjnym kraju w przeszłości. Rozbudowane i kontrolowane przez komunistów kadry administracyjne nie mogły już pomieścić się w dotychczasowych strukturach. Struktury te należało rozszerzyć celem pochłonięcia przez nie tych kadr. Jedynym rozwiązaniem było dokonanie nowe go podziału administracyjnego i utworzenie 49 województw z dotychczasowych 17-tu. Jednocześnie dążono do wykorzystania tego faktu propagandowo jako świadectwa dbałości komunistów o promocję mniejszych ośrodków w celu ich rozwoju. Nowy podział administracyjny stał się w rzeczywistości upłynnieniem kadr i dokładniejszą kontrolą nad podległymi im terenami (49 wojewódzkich komend milicji, 49 wojewódzkich sekretarzy komunistycznych). Takim to celom służyło między innymi utworzenie województwa tarnobrzeskiego i przyłączenie do niego terenów „Ziemi Staszowskiej”. Ubezwłasnowolnione społeczeństwo tych terenów, tak jak wszędzie indziej, nie mogło wyrazić swojej woli.

Okazję taką dawała teraz „Solidarność”. Historycznie „Ziemia Staszowska” zawsze była związana z Kielecczyzną. Wschodnia strona Kielecczyzny geograficznie oparta była zawsze o Wisłę, a tą stroną wschodnią była właśnie „Ziemia Staszowska”. „Ziemia Staszowska” to przecież również Szydłów i Raków, które pozostały w granicach województwa kieleckiego. Trudne wspólne dzieje historyczne, ta sama kultura, obyczaje, a nawet mowa potoczna to więzi łączące „Ziemie Staszowską” z Kielecczyzną. Więź ta za sprawą komunistów została częściowo zerwana i ograniczona. Społeczeństwo „Ziemi Staszowskiej” nie pogodziło się z tym i od samego zarania „Solidarności” o tym przypominało. Nadszedł czas do podjęcia działań przekreślających istniejący podział, podjętych przez Komisję Koordynacyjną „Ziemi Staszowskiej”. Do podobnych akcji dochodziło również na innych terenach Polski.

Okazją do prezentacji tych dążeń była sesja Miejsko-Gminnej Rady Narodowej kontrolowana, jak wszystko w Polsce, przez radnych rekomendowanych przez komunistów, na którą wprosili się reprezentanci „Solidarności” Terenowej Komisji Koordynacyjnej „Ziemia Staszowska”. Dążenia społeczeństwa staszowskiego zreferował na sesji rady Józef Małobęcki, prosząc o podjęcie stosownej uchwały. Radni, zabezpieczając się przed odpowiedzialnością za tak „rewolucyjną” uchwałę, zakwestionowali możliwość jej podjęcia bez konsultacji ze społeczeństwem. Argument ten byłby poniekąd słuszny, gdyby takie konsultacje kiedykolwiek rada przeprowadzała. Była to w zasadzie metoda, której celem było odsunięcie w czasie uchwały. Członkowie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej czując intuicyjnie, co kryje się za tymi konsultacjami i wiedząc, że w dotychczasowej działalności Rad Narodowych w Polsce Ludowej nigdy nie przeprowadzano konsultacji społecznych, zdawali sobie sprawę, że nie zrobią tego również radni Staszowa.

Tymczasowa Komisja Koordynująca „Solidarności” zaproponowała przeprowadzenie wiarygodnego sondażu wśród społeczeństwa metodą ankietową, a z wynikami uwiarygodnionymi podpisami ankietowanych zapoznanie rady na następnej sesji. Znała opieszałość w działaniu administracyjnym i nie ufała radzie zdominowanej przecież przez wiernych komunistom członków. Dziwnym zjawiskiem podczas obrad staszowskiej Miejsko-Gminnej Rady Narodowej tego dnia była obecność majora MO, który już po obradach przeprowadził dłuższą rozmowę z Józefem Małobęckim o reperkusjach związanych z proponowaną uchwałą. Postanowiono oddać inicjatywę w ręce „Solidarności”, na co rada nie mogła nie wyrazić zgody.

Tymczasowa Komisja Koordynacyjna przystąpiła do działania. Ankiety sporządzono w kopalni z krótkim pytaniem: „Czy jesteś za ponownym przyłączeniem «Ziemi Staszowskiej» do województwa kieleckiego?” Do przeprowadzenia sondażu wśród mieszkańców Staszowa i pracujących w Staszowie postanowiono wykorzystać Komisje Zakładowe „Solidarności”. Do przeprowadzenia sondażu w środowisku wiejskim była żmudniejsza droga. Postanowiono połączyć dwie inicjatywy. Drugą inicjatywą było przystąpienie Terenowej Komisji Koordynacyjnej do organizowania „Solidarności” Rolników i przy okazji przeprowadzania sondażu wśród mieszkańców staszowskich wsi. Stanisław Żyła, inicjator tworzenia związku rolników na staszowskiej wsi przyjął tę wiadomość z nieukrywaną radością. Przystąpiono do działania. Postanowiono organizować spotkania założycielskie bezpośrednio po mszach. Organizatorem zebrań był Stanisław Żyła. Spotkanie takie odbyło się między innymi w Kurozwękach, a jego inicjatorem obok Stanisława Żyły był Prezes Cechu Rzemiosł Różnych w Staszowie, mieszkaniec Kurozwęk Stefan Wąsala. Dalsze spotkania z rolnikami odbyły się w Niemścicach, Woli Osowej, Czernicy, Czajkowie i Smerdynie. W spotkaniu w Woli Osowej z ramienia Terenowej Komisji Koordynacyjnej oprócz Józefa Małobęckiego udział wziął Jan Markowski – przewodniczący Komisji Zakładowej w Spółdzielni Branży Skórzanej „Asko” w Staszowie. W spotkaniu w Czajkowie i Smerdynie udział wziął Józef Małobęcki oraz Czesław Kaszluga – członek Terenowej Komisji Koordynacyjnej, pracownik Kopalni Siarki w Grzybowie. We wszystkich tego rodzaju zebraniach obok Stanisława Żyły udział brał Józef Małobęcki. Organizowanie miało przebiegać sukcesywnie w innych wioskach, siłami samych częściowo zorganizowanych już rolników. Uczestniczący w spotkaniach mieszkańcy wsi ochoczo podpisywali ankiety, wyrażając wolę ponownego przyłączenia do województwa kieleckiego. Liczba zebranych podpisów była wystarczającą do przedstawienia na sesji Rady Miejsko-Gminnej w Staszowie woli społeczeństwa.

Na kolejnej sesji Rady Terenowa Komisja Koordynacyjna przedstawiła wyniki ankiety. Rada została postawiona przed faktem dokonanym i nie mając żadnych, godnych uwagi kontrargumentów podjęła z nielicznymi wyjątkami („twardogłowych” komunistów) stosowną uchwałę, zgodną z wolą „wyborców”. Informację o podjętej decyzji postanowiono przesłać do odpowiedniego ministerstwa, jak również do wojewody tarnobrzeskiego i kieleckiego. Oprócz tego wysłano delegację Prezydium Rady celem osobistego przedstawienia wojewodzie kieleckiemu treści podjętej uchwały. Delegacją kierował przewodniczący Miejsko-Gminnej Rady Narodowej Andrzej Teter. W skład delegacji włączono również przewodniczącego Terenowej Komisji Koordynacyjnej „Solidarności” Józefa Małobęckiego. Delegacja została przyjęta nad wyraz serdecznie, a dalsze działania postanowiono zawiesić do czasu zajęcia stanowiska przez ministerstwo, spodziewając się, że presja z innych terenów Polski dotycząca podobnych zmian terytorialnych spowoduje wcześniej czy później podjęcie takiej decyzji. Działania Komisji Rejonowej „Solidarność” „Ziemi Staszowskiej” uwieńczone zostały sukcesem.

Przystąpiono do kolejnego czekającego na rozwiązanie problemu, dotyczącego bazy lokalowej dla dziatwy przedszkolnej i szkolnej w Staszowie. Rozmowy prowadzono jednocześnie z władzami miasta reprezentowanymi przez naczelnika miasta Władysława Szeligę, jak również z dyrekcją kopalni. Dyrekcja kopalni reprezentowana przez dyrektora Franciszka Nadrowskiego, rozumiejąc problem, wyraziła zgodę na przekazanie 3/4 powierzchni klubu zakładowego przy ul. Langiewicza na przedszkole, wyrażając równocześnie zgodę na pomoc w modernizacji i adaptacji przekazanych pomieszczeń klubowych.

O wiele trudniej było uzyskać dodatkowe pomieszczenia dla szkoły podstawowej Nr 1, jako że najdogodniejszymi dla tego celu były nieefektywnie wykorzystywane, zbudowane de facto za państwowe pieniądze, pomieszczenia w budynku Miejskiego Komitetu PZPR przy ul. Świerczewskiego. Udostępnienia pomieszczeń w tym budynku dopominała się Terenowa Komisja Koordynacyjna. O propozycji tej powiadomiono Naczelnika miasta, który nie był władny do podejmowania tego rodzaju decyzji, a którą przekazał sekretarzowi miejskiemu PZPR Andrzejowi Teterowi. NSZZ „Solidarność” ignorowała PZPR jako równorzędnego partnera, traktując jako partnera administrację, pomimo de facto komunistycznego zarządzania krajem przez podległą i kontrolowaną przez komunistów administrację. Taką też metodę zastosowano w Staszowie. Już na drugi dzień po przekazaniu tej propozycji na budynku komitetu PZPR pojawiła się niezliczona ilość tablic, informujących o istnieniu w budynku wielu organów innych organizacji społeczno-politycznych, świadczących o kompletnym zatłoczeniu i prawidłowym zagospodarowaniu pomieszczeń.

Fakt umieszczenia tych tablic nie spowodował, że Terenowa Komisja Koordynacyjna zrezygnowała z wyznaczonego celu. Należy tutaj wspomnieć, że dzieci uczęszczały do dwóch istniejących szkół podstawowych, ucząc się na 3 zmiany, tak że wiele z nich wracało ze szkoły już po tradycyjnej telewizyjnej Dobranocce, około 19:30 wieczorem. Sytuacja taka godziła nie tylko w uczniów, ale również w nauczycieli zmuszonych pracować w tych godzinach i to najczęściej w zatłoczonych, niezgodnych z jakimikolwiek normami salach lekcyjnych. Warunki lokalowe szkoły Nr 1 były w stanie opłakanym (podłogi, brak wody bieżącej).

Dochodził tu jeszcze inny, bardzo ważny czynnik, jakim była wieloletnia budowa nowej szkoły na Staszówku, której zakończenie, pomimo tylu lat trwania robot, nie było przewidziane w najbliższych latach. Uzyskanie pomieszczeń w komitecie PZPR było formą wywierania presji na przyspieszenie ukończenia szkoły, jako że głównymi decydentami byli komuniści. Umieszczenie dziatwy szkolnej w samym budynku komunistycznym miało na co dzień przypominać o tym ważnym problemie, jak również miało być bezpośrednim naciskiem na przyspieszenie decyzji ukończenia budowy szkoły. W zasadzie był to również jedyny budynek na tym terenie usytuowany w bliskiej odległości od szkoły podstawowej Nr 1, a który po adaptacji mógł nadawać się na wykorzystanie przynajmniej na kilka sal lekcyjnych. Komisja rejonowa wiedząc, że komuniści będą odbierać jej postulat jako atak na „władzę ludową” (co po części było prawdą) przygotowywała się zbliżającego się spotkania z komunistami. Zgromadzono potrzebne dane w formie opracowanych raportów, które sporządzone były przez:

„Solidarność” szkoły Nr 1 – raport dotyczył norm liczebności dzieci w klasach podczas zajęć;

„Solidarność” w ZOS – raport dotyczył sytuacji sanitarno-higienicznej w szkole Nr 1 (brak wody bieżącej, wspólne z Liceum Ekonomicznym szalety na zewnątrz budynku bez wody bieżącej);

„Solidarność” ZSP – raport dotyczył zagrożenia pożarowego (ropowane podłogi) oraz trudności ewakuacyjnych
w przypadku wystąpienia pożaru.

Tak przygotowani związkowcy z komisji rejonowej byli gotowi do rozmów ze staszowskimi komunistami. Do spotkania doszło w budynku komitetu PZPR. Ze strony PZPR udział w spotkaniu wziął zastępca sekretarza wojewódzkiego PZPR w Tarnobrzegu, sekretarz miejski PZPR Andrzej Teter wraz z częścią egzekutywy, do której należeli pedagodzy niektórych szkół staszowskich. Powstała paradoksalna sytuacja, ponieważ niektórzy pedagodzy, członkowie komunistycznej egzekutywy byli przeciwni przekazania części budynku komitetu na potrzeby szkoły Nr 1. Zaskakujący sprzeciw z tej strony zdumiewał członków strony związkowej.

Ze strony Terenowej Komisji Koordynacyjnej pod przewodnictwem Józefa Małobęckiego w spotkaniu udział wzięli:

Bolesław Zabranny,

AndrzejPtak,

Andrzej Kodym,

Czesław Kaszluga,

Zdzisław Paciura,

Stanisław Świerszcz.

Ze strony władz miasta udział w spotkaniu wzięli naczelnik Władysław Szeliga oraz Stanisław Wójcik z wydziału szkolnictwa Urzędu Miasta. Władze miasta sympatyzowały z dążeniami związkowców, pomimo że – z racji pełnionych stanowisk – nie mogły tego pokazywać otwarcie. Jednak nieśmiałe uwagi padające z ich strony były pożyteczne, zbieżne z celami Terenowej Komisji Koordynacyjnej „Solidarność”. Pierwsze spotkanie po przedstawieniu raportów i problemów oraz stanowisk stron skończyło się ustaleniem terminu następnego spotkania, które odbyło się za tydzień w tym samym budynku komitetu PZPR.

W czasie jednej z przerw drugiej tury rozmów, sekretarz wojewódzki w bezpośredniej dyskusji z Józefem Małobęckim starał się go przekonać do odstąpienia od dążeń uzyskania części budynku komitetu na cele szkolne. Dyskusja ta nie mogła skończyć się powodzeniem. Podczas dalszych rozmów doszło do nieprzyjemnej scysji, kiedy po kolejnej przerwie wszedł wzburzony sekretarz wojewódzki oskarżając związkowców, że w czasie przerwy przytwierdzili na froncie budynku komitetu tablicę wykonaną na kartonie, a informującą o zajęciu już budynku na rzecz szkoły podstawowej Nr 1. Stwierdził, że jest to stawianie drugiej strony przed faktem dokonanym. Zarzut ten został potraktowany przez związkowców jako niepoważny. Uważali oni, że komuniści wykorzystują zajście z tablicą jako pretekst do zerwania rozmów, na co zareagowali groźbą strajku w kopalni. W drugim spotkaniu po stronie Terenowej Komisji Koordynującej wziął również udział przedstawiciel Zarządu Regionu „Ziemia Sandomierska” Mieczysław Pomorski ze Stalowej Woli. Po 12 godzinach dyskusji nieustępliwość związkowców doprowadziła do uzyskania pomieszczeń na parterze komitetu PZPR na rzecz szkoły podstawowej Nr 1. O sukcesie Komisji Rejonowej NSZZ „Solidarność” „Ziemia Staszowska” poinformował związkowców ogólnokrajowy „Tygodnik Solidarność” w numerze 13 z dnia 26 czerwca 1981 r.

Informacja zatytułowana „Szkoła w gmachu PZPR” brzmiała następująco:

„Terenowa Komisja Koordynująca w Staszowie (woj. tarnobrzeskie) podpisała porozumienia z Komitetem Miejsko-Gminnym PZPR, na mocy którego część pomieszczeń gmachu Komitetu przekazano szkole podstawowej. Pozwoli to wyeliminować naukę na trzy zmiany”.

Wróć do góry