Rozdział I

WRZESIEŃ 1980 – GRUDZIEŃ 1980

Zakończony 31 sierpnia 1980 roku strajk w Stoczni Gdańskiej, poparty solidarnościowymi strajkami w całej Polsce, doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.

Uroczystość podpisania porozumienia kończącego strajk w gdańskiej stoczni 31 sierpnia 1980 r.

Było to wydarzenie niespotykane w dotychczasowej historii komunizmu na świecie. Wymuszone strajkami postanowienia wymogły na władzy komunistycznej spełnienie żądań pracowniczych, domagających się niezależnej, samorządnej organizacji broniącej ich interesów. Został dokonany wyłom w dotychczasowej doktrynie komunistycznej, uzurpującej sobie prawo do kontroli wszelkiej działalności. Okoliczności i sytuacja społeczno-polityczna w Polsce Ludowej naturalnie wymogła na nowo powstałej organizacji zajęcie stanowiska, w którym konieczne stało się reprezentowanie celów i dążeń narodowych, zabronionych przez komunistyczny system.
„Solidarność” – wychodząc od żądań typowo związkowych – automatycznie stała się ruchem wolnościowym, chociaż metody jej walki odbiegały od metod zwykle w takich okolicznościach stosowanych. Dotychczasowe metody kolejnych antykomunistycznych protestów i wystąpień kończyły się rozlewem krwi, prześladowaniami i represjami. Należało zmienić taktykę, wybierając drogę pokojową. Świadomość tego faktu doprowadziła do zorganizowania strajków sierpniowych jako strajków okupacyjnych bez wychodzenia poza obręb zakładów. Taktyka ta nie dawała komunistom możliwości i pretekstu do użycia siły, zwykle stosowanego „zabezpieczenia porządku publicznego”, zmuszając ich do rozmów z przedstawicielami strajkujących załóg pracowniczych.

Zakończone strajki nie uszły uwadze środowiska pracowniczego w zakładach staszowskich, w tym w największym zakładzie, jakim była Kopalnia Siarki „Siarkopol” w Grzybowie. Pod koniec września 1980 r. kopalniany Związek Zawodowy Chemików, tak jak pozostałe branżowe związki prokomunistyczne i prorządowe w Polsce, przyjął nazwę NSZZ „Chemików”, wzorując się chociażby z nazwy na prawdziwym NSZZ „Solidarność”. Były to typowe działania pozorowane i manipulowane. „Zmieniony” związek rozpoczął organizowanie zebrań we wszystkich oddziałach kopalni. Zebrania te miały na celu przedstawienie pracownikom związku jako jedynej organizacji broniącej i nadal dbającej o ich interesy. Organizacja ta, jak wszystkie dotychczasowe związki w Polsce, była zgodnie z doktryną komunistyczną pasem transmisyjnym pomiędzy etatową kadrą związkową a partią komunistyczną i de facto spełniał wszystkie polecenia partii.

Pomimo strachu przed represjami i wolą rewanżu ze strony komunistów na zebraniach tych nie tylko poddano ostrej krytyce dotychczasową działalność związku chemików, ale przede wszystkim podkreślono nieefektywność całego systemu komunistycznego. Jedno z najburzliwszych zebrań odbyło się na Oddziale Grzewczym przy kotłowniach B-C. Przebieg tego zebrania był nagrywany przez rozgłośnię zakładową, która dla uwiarygodnienia Związku Chemików przed resztą załogi (czego nigdy przedtem nie stosowano) miała być później transmitowana. Do transmisji doszło, ale z takimi zakłóceniami, że dopiero interwencja słuchaczy doprowadziła do jej prawidłowego powtórzenia.

Na zebraniu tym wystąpił sztygar Józef Małobęcki, którego wystąpienie zakończyło się zapowiedzią utworzenia NSZZ „Solidarność” w kopalni: „W przypadku zaistnienia konieczności utworzenia NSZZ «Solidarność» w kopalni, związek ten zostanie utworzony”. Konieczność taka zaistniała. W tym samym czasie w Zakładzie Dwusiarczku Węgla CS2, którego załoga składała się przeważnie z młodych ludzi, zatrudnionych z terenów całej Polski, rozpoczęto organizowanie strajku płacowego. Przewodniczącym strajku był Piotr Trych, który poszukiwał kontaktu z resztą oddziałów kopalni. Te niezależne od siebie działania i przypadkowa towarzyska rozmowa w czasie drogi do pracy z jednym z pracowników CS2, doprowadziły do spotkania Piotra Trycha z Józefem Małobęckim, którego zaproszono na jedno z zebrań organizacyjnych strajku. Następnie nawiązano kontakt z Bolesławem Kozłowskim i Andrzejem Ptakiem. Wszyscy trzej (oprócz Piotra Trycha) byli pracownikami Oddziału Grzewczego. Tych trzech pracowników podstawowego oddziału kopalni zostało włączonych do Komitetu Strajkowego na zasadzie członków wspomagających. Do strajku na CS2 nie doszło. Dyrekcja przedsiębiorstwa oraz przybyły dyrektor jednego z departamentów ministerstwa wyrazili zgodę na podniesienie płac i spełnienie innych postulatów socjalnych.

Zawarte znajomości pozwoliły rozwinąć dalszą działalność. Cztery wcześniej wymienione osoby podjęły decyzję współpracy, która doprowadzić miała do utworzenia niezależnej organizacji związkowej. Bolesław Kozłowski obstawał przy utworzeniu niezależnego, samorządnego związku autonomicznego. Pozostała trójka w żadnym wypadku nie dopuszczała nawet przyjęcia takiej koncepcji. W rachubę wchodził wyłącznie NSZZ „Solidarność”. Taką decyzję podjęto, tworząc Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” w Kopalni Siarki „Siarkopol” w Grzybowie. W tym celu postanowiono przeprowadzić sondaż wśród pracowników, rozsyłając ankiety i prosząc załogi poszczególnych oddziałów o zajęcie stanowiska w sprawie podjętych działań. Ankietowane załogi w zdecydowanej liczbie poparły decyzję utworzenia „Solidarności” i wybrały swoich przedstawicieli. Pierwsze spotkanie Komitetu Założycielskiego z mianowanymi przedstawicielami oddziałów odbyło się w Klubie Zakładowym przy ulicy Langiewicza, gdzie ukonstytuowano dotychczasowy Komitet Założycielski, poszerzając go o dwie osoby.

W skład poszerzonego Komitetu Założycielskiego wchodzili:

Piotr Trych – przewodniczący – Zakład CS2
Andrzej Ptak – zastępca przewodniczącego – Oddział Grzewczy
Józef Małobęcki – sekretarz – Oddział Grzewczy
Bolesław Kozłowski – pełnomocnik – Oddział Grzewczy
Tadeusz Zamojski – członek – Oddział AKP
Aleksander Bartłomiejczuk – członek – Zakład CS2

Po ukonstytuowaniu się Komitetu Założycielskiego „Solidarność” członkowie Komitetu przedstawili ten fakt dyrekcji przedsiębiorstwa, występując jednocześnie o przydział lokalu na działalność, jak również o zainstalowanie telefonu. Przydzielony lokal mieścił się przy budynku dyrekcji w budynku straży pożarnej i był wielkości około 9 m2. Rozmowy dotyczące dostępu do teleksu, rozgłośni zakładowej i powielacza dla prasy związkowej były o wiele trudniejsze. Środki te pozwalały na bezpośredni kontakt z centralami związkowymi, jak również z załogą kopalni. Służyć miały do szerokiej propagandy idei związku oraz do dalszego dyskredytowania i unaoczniania dysfunkcyjności systemu komunistycznego.

Po uciążliwych negocjacjach z dyrekcją Komitetowi Założycielskiemu udało się uzyskać dostęp do urządzeń komunikacyjnych. Początkowo dyrekcja stawiała warunek wcześniejszego przeglądania i akceptacji wszelkich publikacji oraz informacji przekazywanych za pomocą rozgłośni, teleksu czy druku. Komitet Założycielski nie mógł przystać na takie warunki, domagając się stanowczo swobodnego dostępu do kopalnianych środków przekazu. Od momentu jego uzyskania urządzenia te były często i szeroko wykorzystywane przez Komitet Założycielski. W celu szerszego propagowania idei związku Komitet Założycielski zaprosił na spotkanie z załogą znanego działacza opozycyjnego w województwie tarnobrzeskim– Jana Kozłowskiego, o którego uwolnienie z więzienia za działalność antykomunistyczną upominali się w swoich postulatach robotnicy Gdańska w czasie sierpniowych strajków. Spotkanie z Janem Kozłowskim zorganizowano w stołówce zakładowej kopalni siarki „Siarkopol” w Staszowie.

Jednym z podstawowych zadań było przedstawienie załodze kopalni celów i zamierzeń Komitetu Założycielskiego oraz zebranie deklaracji członkowskich od pracowników kopalni. Programdziałania Komitetu Założycielskiego, obowiązujący do czasu prawowitych wyborów Komisji Zakładowej, napisał Józef Małobęcki. Druku deklaracji członkowskich dopilnował Andrzej Ptak, który sprawnie rozprowadził je we wszystkich oddziałach kopalni i zakładzie CS2 w czym czynny udział brał również Aleksander Bartłomiejczuk. Do obsługi teleksu, kontaktów z rozgłośnią zakładową, jak również do drukowania informacji związkowych wytypowani zostali Józef Małobęcki i Tadeusz Zamojski, którzy – zdając sobie sprawę z siły i skuteczności oddziaływania tej „broni” w dalszym osłabianiu komunizmu – wykorzystywali urządzenia nawet ponadnormatywnie. Tadeusz Zamojski oraz Józef Małobęcki zajmowali się również działalnością interwencyjną w sprawach bieżących. Andrzej Ptak i Aleksander Bartłomiejczuk desygnowani byli do bezpośrednich kontaktów z pracownikami oddziałów oraz załatwiania spraw organizacyjnych. Andrzej Ptak był tu osobą wręcz niezastąpioną. Długoletni staż pracy oraz znajomość prawie każdego ułatwiały mu kontakt z pracownikami kopalni. Piotr Trych i Bolesław Kozłowski byli wyznaczeni do bezpośrednich kontaktów z dyrekcją kopalni w sprawach płacowych, układu zbiorowego oraz innych spraw dotyczących całości przedsiębiorstwa. Podczas całego trwania działalności Komitetu Założycielskiego jego członkowie uzupełniali się we wszystkich niezbędnych działaniach.

Praca Komitetu nie była łatwa. Nieustanny ruch pracowników przedsiębiorstwa w „biurze”, ciągle dzwoniący telefon, dziesiątki skarg i wniosków do załatwienia, najważniejsze i najpilniejsze domagające się natychmiastowej interwencji, nie ułatwiały pracy. Dymu papierosowego w „biurze” było więcej niż powietrza – mogła w nim zawisnąć przysłowiowa siekiera. Z tego zapewne powodu niepalący pełnomocnik Komitetu Założycielskiego rzadko lubił przebywać w „biurze”. Dochodziło również do oszczerstw i pomówień członków założycieli Komitetu, celem ich dyskredytacji i podważenia zaufania. Pomówienia te rozpowszechniane były przez kopalnianych „notabli”, obawiających się utraty wyimaginowanego szacunku i pozycji zajmowanych w komunistycznych układach.

Podobnie jak w całej Polsce, tak i w kopalni pracownicy szeroko garnęli się do nowo tworzonego związku, mając nadzieję, że jest to jedynie słuszny i skuteczny środek na ograniczenie, a w końcu zniszczenie panoszącej się kasty komunistycznej. Likwidacja tej sitwy w kopalni, a przede wszystkim – dzięki ogólnokrajowemu zasięgowi działalności – wyeliminowanie jej w całym kraju, dawało nadzieję na przywrócenie roli Polski w świecie, a zatem również na poprawę warunków bytowych.

Widząc niesłabnącą popularność nowo tworzonego związku, co niektórzy „bonzowie” kopalniani podjęli działalność rozbijacką, mając nadzieje na jego zahamowanie. W tym celu podjęli oni rozmowy z tzw. „NSZZ Górników”, który nigdy przedtem załogi grzybowskiej kopalni, wydobywającej siarkę metodą podziemnego wytopu nie traktował jako górników i dlatego też dotychczasowy związek w kopalni był Związkiem Chemików. Rozlatujący się, tak jak pozostałe komunistyczne związki branżowe, Związek Górników na gwałt szukał członków i wyraził zgodę na utworzenie takiego kadłubowego związku komunistycznych bonzów w grzybowskiej kopalni. Oprócz tego szczątkowego związku powstał kolejny w oddziale Zawodowej Straży Pożarnej, skupiający w swoim gronie w zasadzie skomunizowaną kadrę tego oddziału. Ostatecznie w Kopalni Siarki w Grzybowie istniały 4 związki zawodowe – prawdziwie Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” oraz pozostałe 3 prokomunistyczne związki branżowe, mieniące się niezależnymi tylko w nazwie. Procentowo ponad 80% załogi przedsiębiorstwa należało do „Solidarności”.

Należy tutaj wyjaśnić na czym, oprócz konfliktów ideologicznych, polegała różnica pomiędzy „Solidarnością” a związkami branżowymi. Podstawową strukturą „Solidarności” była i jest nadal struktura terytorialno-zawodowa, a nie branżowa. „Solidarność” to działalność terytorialna, obejmująca zasięgiem całą Polskę, grupująca pracowników bez względu na ich branże. Struktura ta – największa siła związku, najbardziej zagrażała władzy komunistycznej swoim zasięgiem, gdyż mogła uderzyć w system na terenie całego kraju we wszystkich branżach jednocześnie. Pozostałe prokomunistyczne związki miały nadal strukturę branżową. Nie należy również zapominać, w jakich warunkach geopolitycznych działał ten pierwszy w krajach demoludu, prawdziwie niezależny od komunistycznych władz, związek zawodowy. Niezależność i samorządność związku stanowiła niesamowitą groźbę dla całego światowego systemu komunistycznego, z czego komuniści doskonale zdawali sobie sprawę i który w końcu faktycznie obalił komunizm, co dzisiaj wiadome jest nawet w jego ostoi – imperialnym Związku Sowieckim.

Nowo tworzony związek w kopalni nie mógł działać w oderwaniu od tego, co się działo w kraju i w samym związku jako całości. Związek ten na wszystkich poziomach codziennie był prowokowany do wszelkiego rodzaju awantur politycznych, zmuszających go do coraz radykalniejszych wystąpień, które skutkowały przerzucaniem odpowiedzialności na jego gremia przywódcze i były zwalczane siłą. Jedną z pierwszych prowokacji komunistycznych było aresztowanie członka regionu „Mazowsze” Jana Narożniaka, który wszedł w posiadanie tajnych dokumentów – instrukcji Służby Bezpieczeństwa dotyczących metod zwalczania „Solidarności”. Związek regionu „Mazowsze” natychmiast ogłosił strajk ostrzegawczy, co doprowadziło do zwolnienia aresztowanego. Jedną z największych prowokacji na przełomie października-listopada 1980 r. była odmowa rejestracji związku jako całości przez podporządkowany komunistom Sąd Wojewódzki w Warszawie. Rejestracja była najważniejszą częścią podpisanego 31 sierpnia porozumienia w Gdańsku, gwarantującego zgodę na prawne działanie nowo tworzonego związku zawodowego. Był to warunek sine qua non decydujący o istnieniu organizacji, z którego nie mogła ona zrezygnować. Kwestią sporną rejestracji był konstytucyjny zapis o przewodniej roli partii komunistycznej w Polsce. Związek nie chciał uwzględnić takiego zapisu w statucie, argumentując to wystarczająco ważnym już zapisem stosowania działań związkowych na zasadach wyrażonych w obowiązującej Konstytucji. Dla poparcia tego argumentu związek sięgnął po najgroźniejszą broń, ogłaszając ogólnokrajowy strajk i wymuszając dzięki temu jego rejestrację. Znajomość realiów geopolitycznych, opanowanie oraz rozważne działania doradców i władz krajowych związku od momentu jego powstania aż do czasu stanu wojennego spowodowały, że władz komunistycznych były nieskuteczne i obarczały ją odpowiedzialnością za zło i politykę wyniszczającą kraj.

W takiej to atmosferze tworzył się związek w kraju, a zatem i w zakładach całego Staszowa. W kopalni, zresztą tak jak we wszystkich większych zakładach w całym kraju, istniał dział administracyjny do spraw wojskowych, ściśle współpracujący ze Służbą Bezpieczeństwa. SB, jako stały bywalec w kopalni i innych zakładach staszowskich inwigilował członków Komitetów Założycielskich poprzez swoich informatorów. Pomimo tego „Solidarność” tworzyła się, rozbudowując struktury i rozszerzając działalność nie tylko związkową, ale przede wszystkim społeczną i polityczną. Do tych dwóch ostatnich – odrzucając zarzuty władz komunistycznych ze względów bezpieczeństwa związek się nie przyznawał.Członkowie kopalnianego Komitetu Założycielskiego byli zapraszani do innych zakładów proszących o rady i pomoc w organizowaniu związku. Takiej pomocy informacyjnej przy powstaniu „Solidarności” udzielono w Zespole Szkół Zawodowych w Staszowie. Z ramienia Komitetu Założycielskiego kopalni w zebraniu tym udział wzięli Andrzej Ptak i Józef Małobęcki. W podobnym spotkaniu w ZPO „Vistula” uczestniczyli Bolesław Kozłowski i Józef Małobęcki. W Spółdzielni Inwalidów „Jedność”, w Zakładach Metalowych „Wumet”, w MPGK oraz w ZPO „Modar” pomocy w organizowaniu związku, a później w wyborach udzielał Józef Małobęcki. Komitety Założycielskie „Solidarności” z zakładów staszowskich, w tym również z kopalni siarki zgłosiły swój akces do związku w Komisji Regionalnej „Ziemia Sandomierska” w Stalowej Woli.

W listopadzie w Wojewódzkim Domu Kultury w Tarnobrzeguodbyło się spotkanie wszystkich Komitetów Założycielskich „Solidarności” z władzami wojewódzkimi. Józef Małobęcki, który nie wiedział o podjętej decyzji Urzędu Wojewódzkiego wyrażającej zgodę na budowę nowego kościoła w Staszowie, zabrał głos, ostro domagając się takiej decyzji. Wystąpienie to spotkało się z dużym aplauzem ze strony zgromadzonych związkowców. W drodze powrotnej z tego spotkania powstała inicjatywa powołania Terenowej Komisji Koordynacyjnej, grupującej wszystkie zakłady staszowskie, której celem miało być reprezentowanie tych zakładów wobec władz miasta Staszowa i władz wojewódzkich. Zebranie inauguracyjne odbyło się w Staszowie w stołówce zakładowej kopalni siarki. Powołano tam Terenową Komisję Koordynacyjną „Ziemia Staszowska”, której przewodniczącym został Józef Małobęcki.

W skład tej Komisji weszli przedstawiciele wszystkich zakładów staszowskich.

Po modyfikacji ostatecznie wyłoniła się Komisja Koordynacyjna „Ziemi Staszowskiej” w składzie:

Józef Małobęcki – przewodniczący – Kopalnia Siarki
Bolesław Zabranny – zastępca przewodniczącego – Budomont
Andrzej Kodym – zastępca przewodniczącego – Elektrownia „Połaniec
Andrzej Ptak – sekretarz – Kopalnia Siarki
Czesław Kaszluga – Kopalnia Siarki
Zdzisław Paciura – Zespół Opieki Społecznej
Jan Markowski – „ASKO”
Robert Rożek – Zawodowa Straż Pożarna
Adam Żyła – Zespół Szkół Zawodowych
Jan Spychała – Szkoła Podstawowa Nr 1
Jan Swajda – „Wumet”
Stanisław Świerszcz – Przedsiębiorstwo Budowy Kolei

Oprócz wymienionych do wyróżniających się w działalności związkowej należy zaliczyć:

Stefania Nadolska – ZPO „Vistula”
Stanisław Nagórka – Spółdzielnia Inwalidów „Jedność”
Ryszard Guła – Spółdzielnia Inwalidów „Jedność”
Alicja Skórska – ZPO „Modar”
Dorota Lik – PKS
Andrzej Semrau – Zakład Handlu
Mieczysław Piorkowski – PKS
Barbara Siejka – ZPO „Modar

Terenowa Komisja Koordynacyjna regulowała działalność związkową na terenie Staszowa i okolic, występując z dążeniami załóg pracowniczych do władz miasta i podejmując interwencje, tak w mieście, jak i w terenie. Komisja na bieżąco informowała o swojejmdziałalności, wykorzystując do tego celu tablicę informacyjną w Rynku, regularnie niszczoną przez „nieznanych sprawców”. Jedną z pierwszych inicjatyw podjętych przez Terenową Komisję Koordynacyjną była tzw. akcja „poświęcenia krzyży”. Poświęcenie krzyży nie miało wyłącznie wydźwięku religijnego. Był to przede wszystkim akt manifestacji poparcia dla Kościoła, instytucji ogólnie szanowanej za wierność interesom narodowym. Była to również manifestacja wdzięczności dla jedynej wówczas organizacji, która reprezentowała dążenia i marzenia Polaków, wspierała i podnosiła na duchu zniewolony naród. Według obowiązującego wtedy prawa zabronione było eksponowanie symboli religijnych w miejscach publicznych, poza miejscami kultu religijnego. Akcja „poświęcenia krzyży”, w której liczny udział wzięło społeczeństwo staszowskie, była formą sprzeciwu wobec komunistycznej kontroli, dążącej do podporządkowania nawet uczuć religijnych społeczeństwa w celu odciągnięcia go od Kościoła, wspierającego naród w tych mrocznych czasach. Poświęcone krzyże zawisły we wszystkich zakładach pracy w Staszowie, pomimo prób zablokowania ich umieszczenia np. w klasach lekcyjnych.

W tym samym czasie kopalniany związek „Solidarność” nawiązał ścisłą współpracę z „Solidarnością” Kombinatu Wydobywczo-Przetwórczego Siarki w Tarnobrzegu. Podobne problemy kombinatu i grzybowskiej kopalni spowodowały powołanie wspólnego ciała reprezentującego te zakłady w Zjednoczeniu w Krakowie. Podstawowym problemem był nowy płacowy układ zbiorowy w sprawie wynagrodzeń w tych przedsiębiorstwach. Postanowiono utworzyć w ramach terytorialnej struktury „Solidarności” sekcję branżową „Siarkowców”. W tym celu połączona delegacja przedstawicieli „Siarkowców” z Tarnobrzega oraz Grzybowa udała się do Gdańska, aby na forum KKP – Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność” przedstawić cele powstania tej sekcji oraz zamiary podejmowanych akcji. Ze strony Kopalni Siarki w Grzybowie w delegacji do Gdańska udział wzięli Piotr Trych, Bolesław Kozłowski i Andrzej Ptak.

Delegacja spotkała się również z przewodniczącym związku Lechem Wałęsą. KKP oraz Lech Wałęsa nie odrzucili projektu powołania sekcji, chociaż nie całkowicie udzielili jej poparcia, odkładając decyzję na później. Pomimo tego udzielono przyzwolenia na nieformalne działanie.
Zasady te stosowano we wszystkich tego rodzaju dążeniach. Były one naturalne, wynikały z niespełnianych od samego początku istnienia Polski Ludowej potrzeb branżowych, pomimo ciągłych obietnic „świetlanej przyszłości” pod przywództwem komunistycznym. Kolosalne zaniedbania i niedofinansowanie zakładów obciążonych budżetem dotyczyły każdej branży; władza komunistyczna pożerała wypracowane kapitały, forsując nieefektywne gospodarczo poczynania, podporządkowane interesom Rosji sowieckiej. Powstało niebezpieczeństwo sprzeczności interesów pomiędzy strukturą terytorialną związku a rozbiciem na branże, który to schemat powielał dotychczasowe komunistyczne związki branżowe. Należało cały czas balansować pomiędzy tymi sprzecznościami, co związek czynił bardzo skutecznie, oficjalnie nie popierając takiej polityki, a w praktyce przyzwalając na takie działania. W ramach „Solidarności” sekcje te powstały prawie w każdej branży, z czym władze związku musiały się pogodzić. Zjawisko to było nieuniknione i znalazło odzwierciedlenie w końcowym statucie związku. Podstawową siłą związku pozostawała nadal jego terytorialność, tak groźna dla systemu komunistycznego. Władza komunistyczna nie mogła zniszczyć „Solidarności” wykorzystując metody grania na sprzecznych, partykularnych interesach, ponieważ nie istniały one w tym związku.

„Solidarność” zgromadziła w swoim gronie wszystkie odłamy opozycji antykomunistycznej, poczynając od KOR (Komitet Obrony Robotników), przez ROPCiO (Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela), KPN (Konfederacja Polski Niepodległej) po wiele innych ugrupowań antykomunistycznych. Związek reprezentował i urzeczywistniał wrogość narodu polskiego, gnębionego i niszczonego przez narzuconą władzę komunistyczną; z tego wynikała liczebność „Solidarności”. Żadna formacja społeczno-polityczna w historii świata nie potrafiła w przeciągu zaledwie 3 miesięcy urosnąć w siłę reprezentującą 10 milionów członków. Dokonała tego idea „Solidarności”. Już samo to świadczy o wielkości niepowtarzalnego zjawiska, jakim była NSZZ „Solidarność”. W organizacji tej cały naród określił swoje dążenia, cele i marzenia, o których ziszczenie walczył od chwili osadzenia się wrogiej komunistycznej siły na terenie Polski.

Władza komunistyczna od samego początku po podpisaniu porozumień sierpniowych szykowała plan rozbicia i zniszczenia „Solidarności”. Rozbicie siłowe „Solidarności” było planowane już w grudniu 1980 r., gdy wojska sowieckie i komunistyczne „armie sojusznicze” wkroczyły do Polski i zastosowały takie same metody, jak podczas stłumienia „praskiej wiosny” w 1968 r. w Czechosłowacji. Tylko zdecydowana postawa rządu USA z sekretarzem d/s bezpieczeństwa narodowego Zbigniewem Brzezińskim na czele i wywarta na Sowietów presja o zaprzestanie użycia siły, zapobiegła interwencji zbrojnej „wiernych sojuszników” w Polsce.

Wróć do góry